Prędkość
Dodano: 21.11.2011Z poprzednich wpisów wiecie już mniej więcej czym zajmują się konserwatorzy taśmy filmowej. Dziś opowiemy Wam o pracy filmografów i ich roli w procesie rekonstrukcji filmów. Jednym z ich zadań jest ustalenie z jaką prędkością należy odtwarzać dany film.
Problem ten na szczęście dotyczy tylko filmów niemych. W momencie wprowadzenia do filmów dźwięku obowiązywała prędkość 24 klatek na sekundę i aparatura do nagrywania była już dostosowana do tej normy. Wcześniej takich wytycznych nie było. Filmy kręcono i odtwarzano z prędkością od 16 do 20 klatek na sekundę, a wiec wahania prędkości wynosiły kilkanaście procent. To bardzo dużo. Pierwsze kamery napędzane były ręcznie, przy pomocy korbki. Aby utrzymać jednolite tempo, operatorzy najczęściej kręcili… w rytm jakiejś piosenki.
Kiedy dziś oglądamy filmy nieme, łatwo zauważyć, że ruch jest bardzo przyśpieszony. Mogłoby się wydawać, że filmy kręcono tak specjalnie, aby ożywić akcję i uniknąć dłużyzn. Nie jest to jednak prawda. W epoce kina niemego projekcje odbywały się tak, aby ruch w filmie wyglądał naturalnie.
Nieme filmy często są dziś przyspieszone dlatego, że odtwarzamy je na niewłaściwych projektorach. Dzisiejsza aparatura kinowa odtwarza filmy z prędkością 24 klatki na sekundę, a telewizyjna 25 klatek na sekundę. Przeważnie nie jest przystosowana do puszczania np. 18 klatek na sekundę. W efekcie jeśli oglądamy film niemy w telewizji, może on być emitowany nawet o 40% za szybko!
Nasze prace mają na celu przywrócenie filmowi jego pierwotnego wyglądu, a więc także odpowiedniej prędkości. Nie wiemy z jaką dokładnie prędkością filmy te były nagrywane, robimy więc testy, szukamy źródeł dotyczących aparatury w danych latach i dla każdego filmu indywidualnie tę prędkość ustalamy.
Już w epoce kina niemego zdarzało się, że filmy były puszczane odrobinę za szybko. Nie wiązało się to jednak z zamysłem artystycznym, czy względami estetycznymi. Kiniarze najzwyczajniej w świecie chcieli… zaoszczędzić na czasie. Dzięki przyspieszeniu projekcji, seans filmowy skracał się o kilka minut. Nie były to jednak różnice tak wielkie, jak w niektórych dzisiejszych seansach telewizyjnych.
Ten wpis został opublikowany 21.11.2011 o 23:01 i jest zaszufladkowany do kategorii Historia techniki filmowej.