XI muza

Dodano: 12.12.2011

Mityczne muzy mieszkały w górach Parnasu i były boginiami nauki i sztuki. Przez wieki dziewięć sióstr opiekowało się poszczególnymi dziedzinami: Klio – historią, Urania – naukami ścisłymi, Kalliope – filozofią i poezją epicką, Erato – poezją miłosną, Euterpe – poezją liryczną, Polihymnia – śpiewem chóralnym i pantomimą, Talia – komedią, Melpomena – tragedią i śpiewem, Terpsychora – tańcem.

U schyłku XIX w. narodziła się dziesiąta muza – dziś nazywamy ją Kino, choć dawniej mówiono o niej Filmia. Obecnie często słyszy się, że XI muzą jest Telewizja – ale czy tak jest rzeczywiście? Ludzie zapomnieli, że XI muza narodziła się już dawno temu. Nie pamiętamy o niej, choć stykamy się z nią na co dzień już od blisko stu lat. Tą muzą jest… Radio. Oto jak w 1927 roku w tygodniku „RAdjo” opisywano jej narodzenie:

Ale jak się ta familja Muz mnoży! Do niedawna było sobie jeszcze wszystkiego dziewięć sióstr, aż oto nagle przed dwudziestu pięciu laty przybywa na świat nowe niebożę, które nazwało się „Dziesiątą Muzą”.

Niebożę to rosło, pomnażało się w leciech, rozumie i flircie, czarowało świat cały, cóż z tego jednak, skoro urodziło się kaleką. Poprostu nie umiała mówić i stąd ludzie nazwali ją wielką niemową. Ale mimo tego defektu dziewczyna znalazła konkurenta w osobie młodego Amerykanina i teraz mieszka sobie w Hollywood i „kręci” coraz to nowe filmy.

Nie powiem, żeby siostry lubiły ją. Może z zazdrości! Bo one, jak przystało na Muzy, noszą długie tuniki, długie warkocze, a piękna i wielka Niemowa jest czystej krwi garsonką [czyli po dzisiejszemu: chłopczycą], hołdującą w modzie i w miłości najskrajniejszemu liberalizmowi.

Zdarzyło sie jednak, że matka Muz zapoznała się z Włochem Marconim, no i w czas jakiś potem narodziło się nowe Muziątko, jedenaste z kolei.

I znowu dziewczę rosło i pomnażało się w leciech i urodzie. Cóż z tego jednak, skoro urodziło się… ślepe. Ale za to jaki miało słuch, jaki głos! Poprostu zachwycający! A równocześnie biły od niej promienie dziwne i tajemnicze, które przenikały góry, lasy i domy i na falach swoich niosły dźwięki i tony. Nazywano ją promyk albo Radjo…

Niedługo potem Filmia… nauczyła się mówić i śpiewać. Od tej pory Radio pozostawała w cieniu starszej siostry, która przejęła cząstkę talentu od każdej z muz i szybko podbiła serca artystów i publiczności z całego świata. Prawdopodobnie właśnie wtedy ludzkość zapomniała o XI muzie. Radio nadal jest obecna w naszym życiu, spotykamy się z nią dużo więcej i dużo częściej niż z Filmią, a mimo tego dziś chyba już nikt nie zalicza jej w poczet mitycznych opiekunek nauki i sztuki. Rzeczywiście – obecnie Radio ma coraz mniej wspólnego z prawdziwą sztuką, jednak kto choć trochę czuje magię dawnego radia i pamięta je z minionych czasów – ten wie, że nie powinniśmy o niej zapominać.

Tagi: , ,

Ten wpis został opublikowany 12.12.2011 o 09:59 i jest zaszufladkowany do kategorii Teoria.