Druga część konferencji „Nowe źródła historii”

Dodano: 29.11.2013

Dziś miała miejsce druga część naszej konferencji.

Wywiązała się bardzo ciekawa polemika dotycząca wojskowych kronik filmowych. Andryi Doroszenko z Kijowa opowiadał, że obecnie na wschodzie, zwłaszcza w Rosji, panuje moda na uwspółcześnianie i ponowną edycję dawnych kornik filmowych, m.in. ich kolorowanie. Zdecydowana większość ukraińskiego dorobku filmowego zaginęła lub uległa zniszczeniu, więc przeciętni obywatele Ukrainy mają bardzo małą wiedzę o tym, jak wyglądała ich przedwojenna kinematografia. Unowocześnianie starych filmów powoduje przekłamanie i tak bardzo ograniczonego pojęcia o historii filmu ukraińskiego. Andryi Doroszenko zwracał uwagę, że w efekcie duża część ukraińskiej młodzieży jest przekonana np. że przedwojenne i wojenne kroniki filmowej były kolorowe. Jednym z postulatów jego wystąpienia było uświadamianie widzów co zostało w tych filmach zmienione, a tym samym uświadamianie jak te filmy pierwotnie wyglądały.

Zaraz potem Karolina Brzozowska z Repozytorium Cyfrowego Filmoteki Narodowej opowiadała o wykorzystywaniu dawnych materiałów filmowych we współczesnych filmach dokumentalnych, co już samo w sobie wiąże się z koniecznością ich edycji i osadzenia w takim czy innym kontekście.

W jednym z kolejnych wystąpień pani Aleksandra Duralska z Muzeum Powstania Warszawskiego opowiadała m.in. o powstającym obecnie pełnometrażowym filmie dokumentalnym zmontowany w całości z pokolorowanych i udźwiękowionych powstańczych kronik. Zestawienie tych zagadnień wywołało bardzo ożywioną dyskusję wśród publiczności. Stanęło na tym, że kolorowana kronika powstańcza nie jest niczym złym, bo niczego nie udaje i nie fałszuje. Widzowie są uprzedzeni o tym, że film został przeedytowany i pokolorowany, więc prawda historyczna nie zostaje przekłamana.

Z kolei Paulina Haratyk z Krakowa omówiła dwa przypadki rekonstrukcji filmów, których pierwotny zamysł był z całą pewnością inny niż efekt rekonstrukcji. Pierwszy to Mogiła nieznanego żołnierza Ryszarda Ordyńskiego z 1927 roku. Film jest niekompletny, niektóre sceny nie zachowały się do naszych czasów. W wydaniu DVD niektóre z nich zostały „zastąpione” fotosami z przedwojennych pocztówek ze zbiorów Filmoteki. Drugi to film Pasażerka Andrzeja Munka. Film nie został ukończony z powodu śmierci reżysera. Wątki, które nie zostały zrealizowane także zostały uzupełnione wykonanymi na planie fotosami.

Dr Justyna Budzik z Katowic w swoim referacie zwróciła uwagę, że na rekonstruktorach starych filmów ciąży wielka odpowiedzialność. To właśnie na podstawie efektu naszych prac przyszłe pokolenia będą sobie wyrabiać zdanie o poziomie dawnej kinematografii, musimy więc być bardzo ostrożni, by jak najwierniej oddać pierwotną formę i charakter tych filmów. Dlatego też decyzje o sposobie rekonstrukcji powinny być podejmowane we współpracy z historykami filmu i środowiskami akademickimi. Na szczęście prace Nitrofilmu spełniają te postulaty :)

Ten wpis został opublikowany 29.11.2013 o 15:20 i jest zaszufladkowany do kategorii Aktualności.