Nadprogram – menu kinowego wieczoru
Dodano: 19.01.2014Dziś drugi odcinek artykułu naszego czytelnika, pana Rafała Skibickiego.
Na podstawie ówczesnych artykułów, recenzji i listów wiemy, że na przedwojenny seans kinowy składał się tzw. nadprogram, a w nim:
- reklamy
- zwiastuny filmów
- dodatki, czyli filmy krótkometrażowe
- aktualności, czyli kronika filmowa
…po czym dopiero podawano danie główne – film (pełnometrażowy).
Jedyne czego nie uświadczyła polska widownia, to… seriali.
Seriale filmowe, kinowe. Tworzyły one (do lat 1950) amerykańską pop-kulturę do spółki z komiksami, czerpiąc z nich (super)bohaterów, styl narracji i tematykę (żadnych telenowel, za to przygoda i sensacja: westerny, kryminały, sci-fi…). Typowy serial składał się z kilku-kilkunastu półgodzinnych rozdziałów (epizodów, odcinków – z obowiązkowym suspensem w zakończeniu), wyświetlanych każdy przez tydzień w kinie.
Nie tylko Amerykanie mieli double feature, czyli seans (czytaj: w cenie jednego biletu) składający się z dwóch filmów pełnometrażowych (z czego jeden zazwyczaj klasy B). Próbowano tego także u nas:
- pisał redaktor naczelny Leon Brun, Kino 1935 nr 46
W kinie Miejskim wyświetlają obecnie aż dwa obrazy. Dwa długie obrazy: „Prawda o miłości” i „Csibi”. Ponadto są dwa dźwiękowe dodatki, PATa i Paramountu, krótkometrażówka i reklamy! Program wypełnia bite trzy godziny, wskutek czego są tylko dwa seanse, a ten drugi i ostatni – od 9 do 12 i pół! Stanowczo za dużo. [...] Przecież to korzyści nie daje żadnej, bo nawet bardzo inteligentny człowiek nie jest w stanie przeniknąć dwóch powieści naraz i jeszcze rozmaite dodatki. Nawet w kinach, gdzie dodają rewię, czyli już inny rodzaj rozrywki, cały seans mieści się w dwóch godzinach. Ludzie są przemęczeni takim programem. Nic dziwnego więc, że po dwóch godzinach trzaskają krzesła coraz częściej; publiczność wychodzi, na długo przed końcem. [...]
Wanda Kalinowska, Kino 1935
Uważni Czytelnicy znaleźli powyżej ciekawostkę, dziś nie spotykaną w kinach. Występy artystów na żywo. Rewie kinowe wypełniały piosenki (często szlagiery filmowe), kabareciarze (tak chałturzyli m.in. Ludwik Lawiński i Ludwik Sempoliński) oraz tancerze.
H.L., Kino 1934 nr 19
Ten wpis został opublikowany 19.01.2014 o 23:43 i jest zaszufladkowany do kategorii Aktualności.