Kino nieme – ale nie głuche!
Dodano: 02.07.2012Jakiś czas temu pisaliśmy o dźwiękowej rewolucji i przejściu z kina niemego na dźwiękowe.
Filmy nieme były pozbawione dźwięku – jednak czy całkowicie? Nie potrafiono jeszcze zapisać fonii, jednak film od zawsze był widowiskiem muzycznym. Projekcjom niemal zawsze towarzyszyła muzyka wykonywana na żywo. Zwykle wykonywał ją pianista zwany taperem, czasem jednak był to jakiś inny muzyk. Większe kina zatrudniały zespół instrumentalny lub nawet orkiestrę. Nieliczne kinoteatry mogły sobie pozwolić na zainstalowanie organów Wurlitzera, zwanych organami kinowymi.
Początkowo muzyka do filmu była improwizowana. Ilustracja muzyczna ma kolosalny wpływ na odbiór filmu. Ten sam film oglądany z towarzyszeniem innej muzyki może całkowicie zmienić swój klimat i zostać zupełnie inaczej odebrany przez publiczność. Porównajcie to na przykładzie dwóch różnych ilustracji muzycznych do Podróży na księżyc Mélièsa:
Z biegiem czasu do niektórych filmów producenci zamawiali także specjalnie skomponowaną muzykę, dokładnie dopasowaną do przebiegu akcji. Dotyczyło to przede wszystkim superprodukcji, których twórcy chcieli zadbać o wysoki poziom artystyczny pod każdym względem. Chcieli w tej sposób zapobiec spłyceniu filmu i zepsucia wrażenia przez nieodpowiednio dobraną muzykę. W takich wypadkach razem z taśmą filmową dystrybuowano nuty lub partytury.
Pierwsze filmy dźwiękowe, zwane wówczas synchronicznymi (z nagraną muzyką) i szmerowymi (z muzyką i efektami dźwiękowymi), niemal niczym nie różniły się od dotychczasowych filmów niemych. Jedyną innowacją było nagranie gotowej ilustracji muzycznej do obrazu. Dzięki temu film w każdym zakątku świata wyświetlany był z taką samą muzyką, co pozwalało ujednolicić jego odbiór.
W szerszej perspektywie wprowadzenie dźwięku było rzeczywiście wielkim przełomem, jednak w pierwszej chwili była to jedynie innowacja techniczna, która nie wywarła żadnego wpływu na sposób gry, środki wyrazu i cały język filmu: film nadal był pantomimą, gra aktorska właściwie nie uległa zmianie, a konieczne nieliczne dialogi nadal były przedstawiane przy pomocy plansz z napisami. Jedyną różnicą było to, że muzyki już nie trzeba było wykonywać na żywo. Dopiero wprowadzenie mówionego dialogu stanowiło rewolucję i wywróciło do góry nogami całą kinematografię.
Ciąg dalszy historii filmu dźwiękowego już wkrótce.
Ten wpis został opublikowany 02.07.2012 o 12:18 i jest zaszufladkowany do kategorii Historia techniki filmowej.